Jakie jest najlepsze serum do cery naczynkowej? Ja już wiem! 

Ania M.

Cześć, Dziewczyny! 

Często pytacie mnie o wybór jednego, najlepszego serum, bez którego nie wyobrażam sobie dnia. Szczerze mówiąc jest to naprawdę ciężka decyzja! Mając cerę naczynkową po serum z retinolem czy witaminą C sięgam rzadziej niż po produkt specjalnie jej dedykowany. Dlatego na swojej łazienkowej półce mam całą kolekcję serum do cery naczynkowej. Przez lata testowania wiem już, jakie z nich jest najlepsze. Jeśli chcecie poznać moje top serum to koniecznie przeczytajcie ten wpis do końca. <3 

Jak używam serum do twarzy? 

Wiem, że niektóre osoby traktują serum jak kosmetyk zupełnie zbędny. Ja jednak nie wyobrażam sobie bez niego pielęgnacji! Odkąd go poznałam to moje problemy skórne znacznie się zmniejszyły. Takie właśnie jest zadanie serum: upiększyć wygląd, ale także wpłynąć na kondycję cery. 

Serum używam dwa razy dziennie: podczas pielęgnacji porannej i wieczornej. Zawsze robię to na oczyszczoną i stonizowaną twarz. Po nałożeniu produktu na skórę wykonuję delikatny masaż, który trwa dosłownie chwilę. Następnie czekam, aż się wchłonie (czas zależy od konkretnego produktu) i przystępuję do nałożenia kremu na dzień lub na noc. 

Ja już wiem, jakie jest najlepsze serum do cery naczynkowej, sprawdźcie i Wy! 

Najlepsze serum do cery naczynkowej to…

Nanoil Anti-Redness Face Serum 

Nanoil Anti-Redness Face Serum

Serum Nanoil to mój niekwestionowany numer jeden. Moja skóra pokochała je od pierwszego użycia! Najpierw trochę spraw technicznych: buteleczka jest bardzo duża (50 ml) i spokojnie starcza mi na kilka miesięcy regularnego stosowania. Sięgam po nie dwa razy dziennie i szybko się wchłania. Nocą fajnie regeneruje, dzięki czemu budzę się bez czerwonej twarzy. Natomiast jeśli używam go rano, to nie wpływa na trwałość ani jakość makijażu. Najważniejsze są dla mnie efekty! Już po pierwszym nałożeniu podrażnienia były mniejsze, a skóra ukojona i nieco mniej czerwona. Natomiast z czasem widoczność pajączków, rumienia i innych zaczerwienień naprawdę się zmniejszyła. Skóra przestała być aż tak nadwrażliwa i już nie staje się czerwona od mrozu, czy pikantnego jedzenia. Oprócz tego poprawił się jej koloryt i codziennie jest odpowiednio nawilżona. 

Już wiecie, czemu tak bardzo je uwielbiam i dlaczego uważam, że Nanoil to najlepsze serum do cery naczynkowej. 

Sprawdźcie same na www.nanoil.pl!

Inne topowe serum do cery naczynkowej, które również lubię to: 

Medik8 Calmwise Serum 

Tego serum używam głównie w dwóch sytuacjach: gdy jestem na wyjeździe, lub gdy wyskoczą mi na twarzy inne niedoskonałości. Buteleczka jest bardzo malutka, wiec w przypadku codziennego stosowania starczyłoby na krótko, jednak jako serum w kosmetyczce podróżnej sprawdza się świetnie. Natomiast dzięki wyciągowi z szałwii działa nie tylko na naczynka, ale także łagodzi stany zapalne i zapobiega ich powstaniu. Oprócz tego genialnie zmniejsza zaczerwienienia i rumień, a także zapobiega ich nawrotom. Konsystencja jest lekka i kremowa. Biorąc pod uwagę wielkość, to lubię je stosować tylko punktowo na najbardziej wymagające tego obszary skórne.

Dr. Jart+ Cicapair, Tiger Grass Re.pair serum

To zielonkawe serum sprawdza się przede wszystkim pod makijaż. Choć ten kolor oczywiście nie utrzymuje się na skórze, to skutecznie maskuje wszelkie zaczerwienienia. Wcześniej nawet używając mocnego korektora czasami naczynka mi prześwitywały, natomiast dzięki temu produktowi pożegnałam się z tym problemem. Ma wodnistą formułę i szybko się wchłania. Fajnie nawilża twarz, a do tego ją wzmacnia i regeneruje. Poza tym również rozjaśnia przebarwienia, zmniejsza widoczność pajączków i wyrównuje koloryt, ale na te efekty musiałam poczekać nieco dłużej niż w przypadku dwóch wyżej wymienionych serum. 

La Roche-Posay Rosaliac AR Intense

Kosmetyki tej firmy znam i lubię nie od dziś. To serum jest inne od poprzednich, bo ma żelową konsystencję. Obawiałam się, że będzie się długo wchłaniać i pozostawiać ślady. Żadnych śladów i uczucia lepkości nie pozostawia, ale faktycznie wchłania się dość długo. Z tego powodu używam go przede wszystkim podczas pielęgnacji wieczornej. Jeśli chodzi o jego działanie to przede wszystkim koi podrażnienia, a także wyrównuje koloryt skóry. Nie poradził sobie z rumieniem tak dobrze jak dwa wyżej wymienione produkty, ale widoczność pajączków faktycznie również się zmniejszyła. Plus za dużą pojemność (40 ml) i bardzo przystępną cenę. 

Origins Mega-Muschroom Skin Relief 

Pomimo sprzecznych opinii postanowiłam przetestować serum od Origins. Powiem tak: za pierwszym razem faktycznie się z nim nie polubiłam. Niestety obciążyło moją skórę i długo się wchłaniało. Odstawiłam je na jakiś czas, ale w końcu postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. Nie żałuję! Teraz używam go naprawdę mało i już nie mam tych problemów. Od razu dodam, że serum dość intensywnie pachnie, co nie wszystkim może się podobać. Jego działaniem jest przede wszystkim złagodzenie stanów zapalnych i podrażnień. Oprócz tego uodparnia skórę na czynniki zewnętrzne. Lubię je, ale muszę dodać, że jest to dość drogi produkt. 

A jakie według Was jest najlepsze serum do cery naczynkowej? Czy znacie i lubicie te same produkty co ja, czy może zupełnie coś innego? Jestem bardzo ciekawa Waszych odpowiedzi! <3